Natalia Obmochaeva
Oh, mamma mia, he's italiano!
He's gonna tell me a million lies...
Ivan Zaytsev
ur. 02 X 1988 r.
Życie nie jest czarno-białe...
Jej małżeństwo było największą farsą w dziejach ludzkości.
Za każdym razem, gdy budziła się u boku Aleksieja, zastanawiała się, co ona do cholery tu robi.
Nie kochała tego człowieka.
Nie kochała jego oczu, spoglądających na nią bez tego niezbędnego każdej kobiecie blasku.
Nie kochała jego uśmiechu, którym obdarzał ją coraz rzadziej.
Nie kochała sposobu, w jaki trzymał ją w tańcu.
Nie kochała, gdy wracał do domu pijany.
Nie kochała jego sukcesów klubowych i reprezentacyjnych.
Nie kochała jego dłoni, wciąż jeszcze czasem błądzących po jej ciele.
Nie kochała jego ust, znaczących drogę po jej szyi.
A powinna. Bo była jego żoną. Ślubowała mu przed Bogiem. I zupełnie nie wywiązywała się z tej przysięgi.
Ale nagle pojawił się Ivan.
I pokochała go.
Pokochała jego oczy, wpatrujące się w nią intensywnie.
Pokochała jego uśmiech. Czasem zadziorny, a czasem zupełnie delikatny.
Pokochała sposób, w jaki obejmował ją i pokazywał, ze jest dla niego ważna.
Pokochała jego usta, znaczące gorące ślady na jej ciele.
Pokochała nawet jego sukcesy klubowe i reprezentacyjne. Choć przecież z Włocha miał tylko - a może aż - gorącą głowę. Ale pokochała je. Może nawet bardziej niż swoje własne.
Tak, pokochała go.
I od dwóch miesięcy była naprawdę szczęśliwa.
N.
Musimy to zakończyć. Przykro mi. W przyszłym tygodniu przyjeżdża moja żona. Z moim synem.
Nie miałem odwagi wcześniej Ci o tym powiedzieć... Ale teraz jest już chyba najwyższy czas. Oboje byliśmy samotni - twój mąż w Kazaniu, moja żona we Włoszech. Dzięki Tobie Moskwa stała się dla mnie naprawdę piękna. Dziękuję Ci.
Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jesteś dla mnie bardzo ważna. Ale moja żona - sama rozumiesz. Chwilami zastanawiam się, czy można kochać dwie kobiety jednocześnie.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Zwłaszcza w tym ostatnim. Jesteś fantastyczną siatkarką, ale przede wszystkim fantastyczną kobietą. Niewykluczone, że spotkamy się przypadkiem gdzieś na ulicy, choć Moskwa jest przecież dużym miastem. Proszę Cię, wspominaj mnie dobrze.
I.
P.S. To były naprawdę piękne chwile.
Dupek syknęła przez łzy, mnąc kartkę w dłoniach, wciąż jeszcze nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie wydarzyło. Bo wydarzyło się. Wiele. W jednej chwili jej życie rozpadło się na miliony maleńkich kawałeczków. A on nawet nie miał w sobie na tyle przyzwoitości, żeby poinformować ją o tym twarzą w twarz.
Nie czuł się zbyt dobrze, pisząc to. Ale tę sprawę należało zakończyć. Dla dobra jego rodziny. Choć tak naprawdę źle poczuł się dopiero następnego dnia rano, kiedy przeglądając prasę w internecie, przeczytał coś, co sprawiło, że nie pozbył się wyrzutów sumienia do końca życia.
Natalia Obmoczajewa, siatkarka Dynama Moskwa i reprezentacji Rosji znaleziona martwa w mieszkaniu przez swojego męża, Aleksieja Obmoczajewa. Wstępne doniesienia wskazują na samobójstwo. Mąż kobiety nie domyśla się, co mogło ją popchnąć do tak desperackiego kroku.
__________
Bo Ivan to jest bad boy :P Ale absolutnie go uwielbiam <3
Z dedykacją dla Synne - bo to w końcu Ivan ;)
Jednoparty, pamiętajcie. Kiedy pojawi się ich więcej pewnie je sobie elegancko skataloguję w różnych kategoriach.